Najnowsze komentarze
Panie Januszuu ale to jest piękne!...
PACHOL: dzięki za podpowiedź, zast...
Hej,ja założyłem def. z firmy Lost...
Jeśli masz problem ze wrzucaniem z...
IrekST: dzięki za informacje odnoś...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

23.03.2017 13:02

Podsumowanie roku 2016

Co się działo przez cały rok i dlaczego zostałem motocyklistą bez motocykla (nie na długo na szczęście).

Ponad rok minął już od mojego ostatniego wpisu. Zostałem niemal „martwą duszą”. Niemal. Ożywił mnie wpis „blog żywych trupów II”.  Cóż, trzeba będzie zamknąć cały rok w jednym artykule, więc do dzieła.

Zakończyłem jesienią 2015 pisząc o nowych butach – Daytona Trans Open GTX. Buty kosztowały niemało, ale po sezonie użytkowania stwierdzam, że są warte tych pieniędzy. Dają radę w każdych warunkach. Kilka godzin w ulewie lub upale nie stanowi żadnego problemu. Nie są przesadnie ciepłe, więc przy dłuższej jeździe w zimne dni (zimne to nie 15, a poniżej 5 stopni), trzeba pomyśleć o dodatkowych skapertach czy jakichś innych wynalazkach, za to w upały nie ma problemu z nogą, która w bucie pływa. Bardzo dobrze leżą. Nie ugniatają, nie cisną, nie drapią. Wygodnie się w nich chodzi. No, może nie po schodach, ale po płaskim jest ok. Trudno mi napisać coś więcej, wad żadnych (poza ceną) nie stwierdziłem. Testowałem je tylko przez jeden sezon, ale za to dość intensywnie. Co do wytrzymałości, to mogę coś napisać za kilka lat, na razie śladów zużycia (poza ryskami na blachach) nie widać.

Kiedy zaczynałem jeździć, to półtora sezonu przejeździłem praktycznie sam. Bardzo rzadko ktoś mi towarzyszył, nie odwiedzałem żadnych imprez motocyklowych, zlotów, etc. W poprzednim sezonie się to trochę (z naciskiem na trochę) zmieniło. Sezon zacząłem od oficjalnego rozpoczęcia organizowanego przez Sforę. Spodobało mi się. Głośno, spalinowo, kolorowo. Msza z poświęceniem kasków i motocykli. Piękne kazanie, które trwało coś ze 30 minut (ciekawe czy ktokolwiek oprócz proboszcza wie o czym było?). Przejazd kolumną na piknik z kiełbachami i ogniskiem. Pojechałem z jednym znajomym, spotkałem kolejnych kilku. Miło i sympatycznie, ale ta jedna duża impreza (choć podobno jest i tak mała „w porównaniu”) wystarczyła mi na cały rok. Więcej nie było i nie brakowało mi. Motocykl dla mnie służy do jeżdżenia, a nie pięknego wyglądania na zlocie.

Kolejny wyjazd bardziej grupowy, to jednodniowa wycieczka z Misiami – ludźmi z Grupy Motocyklowej Miś. Jest to luźna grupa, która się nie sili i nie napina, żeby być MC. Można przyjechać po prostu na miejsce spotkania i pojechać na wycieczkę. Jak dla mnie super. Ludzie bardzo otwarci i sympatyczni. Po 5 minutach traktowali mnie już jak „swojego”. Było przyjemnie, ale to też dla mnie nie to. Jakby nie patrzeć, jazda w większej grupie wymaga dostosowania się. Oczywiście to ja musiałem się dostosować do grupy, a nie ona do mnie. Na pewno będę jeszcze z Misiami jeździł, ale nie stanie się to raczej moją pasją. Pozdrawiam Was wszystkich!

Po powrocie z tejże wycieczki zacząłem przygotowywać się do mojej, jak do tej pory, największej motocyklowej przygody. Firmowy rajd motocyklowy. Zapowiadało się fajnie. Najpierw część oficjalna – 2 noclegi w domkach w Karłowie – w Górach Stołowych, później część fakultatywna, nieoficjalna – czyli jedziemy wzdłuż gór na wschód. Noclegi mniej lub bardziej przygodne – czyli trzeba zabrać ze sobą śpiwór, materac oraz namiot. Wyprawa trwała tydzień i działo się tyle, że zasługuje na osobny artykuł (a jednak, będą dwa ;) ).

Jednym z elementów przygotowań do dłuższych tras w zeszłym roku był zakup nowego kasku. Tak więc modułowego N44 umyśliłem sobie zastąpić szczękowcem. Myślałem o N104, jednak pod wpływem innych użytkowników riderbloga nabyłem drogą kupna Neotec’a. Trochę żałuję, że jest jednolicie biały, a nie czarny  z oczojebnymi żółtymi paskami. I to jest jedyna rzecz, której żałuję. W ciągu tygodnia nabyłem też do niego intercom. Zupełnie inna jazda. Z perspektywy poprzedniego sezonu widzę, ile kasy mógłbym zaoszczędzić kupując od razu rzeczy z górnej półki. Jeśli ktoś robi 1000 km w sezonie, to może i nie ma to dla niego większego znaczenia, jednak przy dłuższym i bardziej intensywnym jeżdżeniu nadmierne oszczędzanie prawie zawsze kończy się stratami. Szkoda tylko, że tak mało znajomych ma interkomy z którymi da się pogadać. A, że w 98% czasu jeżdżę sam, to interkomu dla pasażera nie kupiłem, bo i po co?

W wakacje miało też miejsce coś, przez co jesienią prawie przestałem jeździć. W ramach walki z przybierającą wagą kupiłem żonie i sobie rowery. Coraz bardziej wciągałem się w pedałowanie. Z drugiej strony czułem, że pomału wyczerpałem już formułę Hani. Cebula kupiona była do nauki jazdy. Po przejechaniu 15 tysięcy kilometrów czułem, że spełniła swoją rolę. Brakowało mi już tego czegoś. Pazura, wygody, prędkości. CB500 jest wspaniałym motocyklem i z czystym sercem mogę go polecić każdemu, kto zaczyna swoją przygodę z 2 kołami, albo przesiada się ze studwudziestkipiuntki, ale dla mnie oferowała ciut za mało. Myślałem, co prawda, o modyfikacji zawieszenia, żeby co nieco z niej wycisnąć, jednak ostateczna decyzja była inna: sprzedaję. Od października Hania stała w garażu, bez przeglądu. Na początku grudnia zacząłem wspominać wśród znajomych, że planuję ją spieniężyć. Po 2 dniach kolega się spytał, ile planuję za nią dostać. Powiedziałem cenę wyjściową i do ilu mogę spuścić, myśląc, że zna kogoś, kto ją chce kupić. Usłyszałem w odpowiedzi „dobra, biorę”. Tak oto, na koniec roku zostałem motocyklistą bez motocykla.

Ewka zaraz po przyjeździe

Stan bezmotocyklowy nie trwał na szczęście nazbyt długo. Od tygodnia jestem posiadaczem Hondy CBF 1000 z 2013 roku. Tak więc Efka (dalej zwana Ewą, Ewką lub Ewusią) zastąpiła Hanię. Na razie jestem szczęśliwy jak prosię. Szukam dobrego deflektora i myślę nad jakąś przestrzenią bagażową (na razie jest goła), ale nie pali mi się. Myślę też o jakimś u-locku czy przynajmniej disk-locku. Komentarze z podpowiedziami mile widziane.

Tak więc do zobaczenia na drodze. Lewa!

Komentarze : 7
2017-03-26 22:45:30 PACHOL

Panie Januszuu ale to jest piękne!:) niech służy, widzimy się na trasie;)

2017-03-26 11:50:09 Janusz_Cebulak

PACHOL: dzięki za podpowiedź, zastosowałem :)

2017-03-25 10:15:35 jazda na kuli

Hej,ja założyłem def. z firmy Loster i jest bardzo fajny + nie rysuje się zbytnio, choć to zykły plastik

2017-03-24 12:08:17 PACHOL

Jeśli masz problem ze wrzucaniem zdjęć spróbuj wgrać je przez np. tinypic.com potem kopiujesz adres URL obrazka i podczas pisania na blogu masz przybornik i w nim okienko do wstawiania zdj - tam wklejasz ten adres, ustawiasz wymiary i gotowe:)
Aktualnie riderblog ma problemy z wyświetlaniem zdjęć niestety:(

No i co do wpisu to również gratuluję zakupu i tez chciałbym zobaczyć Ewke:)

2017-03-23 21:29:01 Janusz_Cebulak

IrekST: dzięki za informacje odnośnie zabezpieczeń. Zacząłem już pisać wspominki z rajdu i ogólnie postanowiłem wrócić nieco bardziej do żywych.

jazda na kuli: chętnie bym wstawił foty, ale mam jakiś problem. nie wiem, czy z laptopem, czy z siecią, ale jak ogarnę to na pewno wrzucę. Właściwie to już wrzuciłem, ale (przynajmniej u mnie) ich nie widać. Ponieważ Twoje porady okazują się trafione w 100% to muszę Cię jeszcze podpytać o deflektor. Jakiś polecasz?

2017-03-23 20:18:08 jazda na kuli

świetny motor kupiłeś, graty! cieszy, że mój wpis zadziałał i dzięki za dobre słowo. ja mam disclocka xena z alarmem i też wyjąłem baterie, bo potrafił mi wrzasnąć prosto w ucho :) zazdoszczę białego kasku też bym taki teraz chciał zamiast tego mojego czarnego, ale szkoda coś z mim robić bo neotec zaczyna już 5ty sezon i nadal jest niezniszczalny. daj jakieś foty nowego nabytku!

2017-03-23 16:39:03 IrekST

Cześć! Fajnie, że od czasu pojawiają się wpisy mniej aktywnych blogerów. Fajnie poczytać takie rzeczy, dobra odskocznia od codziennej rutyny, zwłaszcza jeśli skłania troszkę do przemyśleń.
Gratuluję zakupu Ewki, niech Ci dobrze służy, litr raczej nie znudzi Ci się tak szybko, jeśli w ogóle, ale możliwe, że czasem zatęsknisz za zwinnością połówki.
Co do zabezpieczeń to ja mam tylko disclocka abusa. Jakiś z alarmem, ale wyjąłem baterie bo mnie wkurzał. W motocyklu mam też zamontowany alarm wiec nie jest potrzebny. Zawsze blokuję też kierownice. Niby wiem, że blokadę łatwo złamać, ale zawsze to coś.
Również uważam, że lepiej kupić raz a dobrze, chociaż nie zawsze się to sprawdza. Trzeba być czujnym i szukać opinii innych.
Wielu bezpiecznych kilometrów i więcej wpisów na blogu!

  • Dodaj komentarz